DIY - maskotka ze starych rajstop | Solidna porcja Upcyclingu


Poniedziałkowe DIY w niedziele? Można? Pewnie, że tak!!!
Przecież wiadomo, że niedzielna blogerka jak wrzuca coś w poniedziałek to napisała to raczej w niedzielę, ewentualnie w sobotę. A jeśli ta o której mówimy na dodatek pracuje w tygodniu na tzw. "etacie" to wierzcie mi - w poniedziałek nie ma czasu na PISANIE!!! ( biorę pod uwagę fakt, że inne etatowe mamy blogerki czas ten jednak znajdują - Dla Nich - Ukłon z mojej strony :-))
W każdym bądź razie mowa jest o Mnie, a ja tego czasu w poniedziałek, nie mam, we wtorek też nie, w środę tym bardziej, w czwartek już się cieszę, że jutro piątek, a jak jest piątek i nic nie naskrobię ( po pracy lub przed), wiem że na następny dzień będzie sobota i jeśli prania nie będzie zbyt duuużo, prasowania, sprzątania i innych "domówek" to dojdę do klawiatury chociaż o północy i jak coś zacznę to znowu jest niedziela!!!!!
Po tym wielokrotnie złożonym zdaniu, dotyczącym przebiegu Mojego tygodnia - przejdę już do rzeczy!



ZAJĘCZYCA KOCIŃSKA


Wykorzystano: stare (za małe) rajstopy dziecięce, wypełnienie (akurat Ja miałam takie specjalne, które zostało po Jeżu Jerzym, ale równie dobrze może to być zawartość starej poduszki), igła z nitką, guziki, resztki tkanin, włóczka, maszyna (ale tylko dlatego, że jest na wyposażeniu MDMX home) wyobraźnia troszkę czasu i przechodzimy dalej....

Jak to jest zrobione: pokażę to najlepiej jak umiem, czyli czarno na białym:

Etap 1. Ciach trach :-)
Etap 2. Ciach trach, słuchy, skoki przednie i tylne*
Zakładam, że do etapu 1 komentarz jest zbędny, do etapu 2 kilka mądrych słów raczej się przyda.
Po odcięciu dolnej części rajstopek, tę górną odkładamy (NIE WYRZUCAĆ!!! NIE POZBAWIAĆ RYŚKA ŻYCIA!!!), skupiamy się na powstałych podkolanówkach. Jedną przeznaczamy na część ciała górną, a drugą na część dolną. Z części górnej powstaje głowa, na której koniecznie słuchy*, którymi zając strzyże, oczy tzw. - trzeszcze, patry lub gały*, nos i wąsy. Z dolnej części powstają skoki przednie i tylne oraz część brzuszka.
Uwaga! Zarówno przed zszyciem słuchów, przednich i tylnych skoków należy wywrócić rajtki na lewą stronę i wtedy zszywać. Dzięki temu po wywrotce szew będzie niewidoczny dla oka :-)

Etap 3. Wypełnieni, połączenie i doszycie.
Zastanawiam się, co z komentowaniem na tym etapie, hmmm.... Słuchajcie szkoda czasu (jest za bardzo cenny), jeśli będą pytania  piszcie, dzwońcie, możecie też wpaść z wizytą.

Etap 4. Najfajniejszy bo: dajecie swojemu Zającowi/Zajęczycy płeć, wygląd oraz charakter...
I tu każdy niech robi co mu się podoba, gały z guzików, albo gotowe, mogą być z filcu, przyklejone kamyki no co WAM do głowy przyjdzie, podobnie pyszczek, nosek, buźka, ogonek czy wąsik hulaj dusza piekła nie ma!!!!
Jeśli chodzi o outfit - róbta co chceta!!!! 


Porada: Będzie to taka ogólna porada na przyszłość, na zawsze!!! Zanim wyrzucicie coś do kosza, zastanówcie się czy na pewno nic nie da się z tego już wycisnąć, dotyczy to zarówno za małych, za starych, za dużych, za brzydkich, za różowych, albo za jakichkolwiek rzeczy!!!!!
W sklepach jest pełno różnych zabawek, ale wierzcie mi te samemu robione są najfajniejsze, dzieci kochają je najbardziej, WAS też bo nie jest trudnością kupić, sztuką jest znaleźć czas i zrobić coś samemu... wiem co mówię :-)
A żeby nie być gołosłownym specjalne dla Was na pożegnanie:


Buziaki
Justyna

*mądrości z internetów, Gwara myśliwska -  www.kolo-lowieckie-zubr.com.pl

Etykiety: , ,