DIY - podkładka z klipsami


Jak często zdarza się Wam, że chcecie coś zrobić, coś co jest potrzebne, oczywiście można bez tego żyć, ale co to za życie.....wiecie jak ma to wyglądać, do czego służyć, dla kogo to będzie tylko jest mały problem..... potrzeba Wam do realizacji  tego jednego głównego składnika???
Znacie to uczucie??? Ja bardzo!!!!
Chciałabym  pokazać dzisiaj bardzo proste DIY - podkładka z klipsami. No proste, szybkie i w ogóle "easy", gdyby nie problem ze znalezieniem tej niepozornej deseczki..... albo fakt, że mogłabym być bardziej kreatywna, ewentualnie zrządzenie losu, gwiazdka z nieba itp. Z gwiazdką może przesadziłam, ale Karolina z nieba mi spadła na pewno, gdy tuż przed końcem roku (2015) wystawiła na światło dzienne swój pierwszy produkt - KALENDARZ. Kalendarz super, prosty, przejrzysty, funkcjonalny taki jak lubię :-) Ale i tak to deseczka ucieszyła mnie najmocniej, od razu zamówiłam kalendarze  i extra jedną DESECZKĘ!!! Przy okazji - kalendarze trafiły do moich dziewczyn jako upominki  BN, praktykowałam ten rodzaj prezentu już kilka lat temu z moją Antenką, która w grudniu miała urodziny z tej okazji  dostawała ode mnie zawsze kalendarz i była bardzo zadowolona.
Także teges od dzisiaj nikt nie ma problemów z prezentami świątecznymi - KALENDARZ poleca się pod choinkę!!!!


PODKŁADKA Z KLIPSAMI

Wykorzystano: deseczka drewniana od Żyj Kochaj Twórz, biała farba do drewna, ozdobne klamerki/klipsy, dekoracyjna taśma "w korektorze", klej na gorąco.
Jak to jest zrobione: deseczkę pomalowałam białą farbą (jedna warstwa), gdy była sucha udekorowałam ją taśmą ozdobną w "korektorze" albo z "myszki", na koniec odmierzyłam odpowiednie odległości i przykleiłam na gorąco klipsy. Wróć  - muszę się przyznać klipsy dokleiłam po ok. 5 miesiącach, dlaczego to już długa historia i nie taka aż tam fascynująca. Na pewno nie miało to nic wspólnego z procesem wysychania białej farby na drewnie :-)

 Porada: Nie należy czekać 5-mcy, chyba że ma się konkretne wyjaśnienie -  klamerki można przykleić już po 2-3 godzinach!!! Po za tym ja wykorzystałam taśmę dekoracyjną, a możliwości jest milion pincet, np.: pomalować markerem, okleić tkaniną, okleić washi tape, pomalować farbami.... i klipsy też mogą być różne, drewniane, metalowe, z tworzywa sztucznego, białe, czarne, jakie chcecie.
Powyższy  - "TEN" podkład musiał pasować do klimatu pokoju dzieci, a zwłaszcza do strefy córki. Czy się wpasował??? Dla mnie jest tak, jak miało być i to najważniejsze!!!!


Dla siebie zostawiłam wszystko w "oryginale", bo taki mi pasuje do klimatu mojej strefy, a Aga, której Mikołaj podrzucił kalendarz w ramce zawiesiła go na ścianie.... a Żaba trzyma podobnie jak ja i Zofia, czyli na biurku.


Słowo końcowe. Jakość zdjęć woła o pomstę do nieba - tak wiem, ciągle pada deszcz - tak wiem, kalendarz od Karoliny wciąż do pobrania ZA DARMO! - czy wiecie????
Słowo po słowie: Przeogromnie się cieszę, że w końcu ukończyłam mój podkład, że jest on już u Zofii na biurku, że Karolina spada mi czasami z nieba, że Wy już widzicie jaki jest fajny i prosty i że teraz mogę iść do Agi na kawę i spać będę w nocy spokojnie.
Buziaki
Justyna

Etykiety: ,